Życie emigranta. Lepszego życia i szczęścia szuka się od zawsze i to pod każdą szerokością geograficzną

Lepszego życia i szczęścia szuka się od zawsze i to pod każdą szerokością geograficzną. W tym celu często się wyjeżdża w świat w poszukiwaniu godziwych zarobków, zmiany otoczenia, zapewnienia lepszego poziomu życia, bo ponoć wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma…

Czy wyjazdy „za chlebem” do innego kraju czynią ludzi szczęśliwszymi? Niekoniecznie. Życie emigranta, z dala od kraju, nie jest łatwe, jak to ludzie w Polsce sobie wyobrażają.

Chciałbyś przez jakiś czas pomieszkać za granicą i zobaczyć jak to wygląda? Jeden warunek: tak jak wielu Polaków, którzy kiedyś tu przyjechali bez znajomości języka, bez rodziny, koneksji, musiałbyś zacząć od pracy „na zmywaku”. Nie jest to oczywiście nic haniebnego, ale ta praca jest ciężka i za niewielkie pieniądze. Nie ma złotych dywanów, zasiłku i nieróbstwa. Niech cię nie zwiedzie beztroski uśmiech emigranta, bo często skrywa wiele doznanych szykan, nieprzyjemności i wyrzeczeń.

Mieszkasz w Polsce? Ciesz się z tego!

Mieszkasz w Polsce? Ciesz się z tego i przestań zazdrościć ludziom, którzy zdecydowali się emigrować i osiąść w krajach „mlekiem i miodem” płynących. Nie tylko ty musisz na każdą rzecz ciężko pracować, robić dodatkowe zlecenia, brać nadgodziny. Według ciebie na konto emigranta co miesiąc wpływają tysiące funtów czy dolarów, nic nie robią, dostają fajne mieszkania socjalne, a jeżeli zechcą iść do pracy, dostają najlepsze oferty pracy, jeżdżą nowymi bmw, wyjeżdżają na wakacje na Majorkę, Malediwy, zwiedzają cały świat, ubierają ciuchy od najlepszych projektantów, otoczeni są luksusem i bogactwem, w tym czasie ty patrzysz na te same gęby w na ulicy, w sklepie i jedziesz tym samym autobusem, gdzie śmierdzi przepoconymi ciałami, pracujesz od wielu lat w tym samym miejscu, którego szczerze nienawidzisz. I wiesz doskonale, że ci zdrajcy ojczyzny, ci którzy opuścili kraj i wyjechali się sprzedać we Włoszech, w Anglii, w Niemczech, w USA śmieją się wszystkim Polaczkom prosto w twarz.

Ty wiesz doskonale… Parafrazując Bogusława Lindę: co ty… wiesz o……. życiu emigranta. Może akurat wiesz tyle, co usłyszałeś od jakiegoś nowobogackiego , który przyjechał na kilka dni do rodziny do Polski i szpanuje, chwali się z tego co osiągnął w Wielkiej Brytanii czy Ameryce. Niekoniecznie mówi prawdę. Tacy ludzie poinformowani połowicznie, a nawet ułamkowo, sieją dokoła propagandę zawiści, niechęci, nieprawdziwości i przekręconych faktów.

Emigrantom nie jest łatwo.

A prawda jest taka, że nic nam, emigrantom, nie przyszło łatwo. Fakt, w UK, jeżeli tylko chcesz, możesz dostać wsparcie od Państwa. Założysz firmę? Proszę bardzo, ZUS nie będzie wypijał twojej krwi, urząd skarbowy też nie będzie cię gnębił, dostaniesz wsparcie biznesowe. Chcesz studiować? Proszę bardzo. Dostaniesz pożyczkę na studia, stypendium i dobre warunki spłaty pożyczki, kiedy już po studiach znajdziesz dobrą pracę, a znajdziesz na pewno, bo Państwu zależy na tym, byś po studiach nie pracował w MacDonaldzie z mopem, tylko jako menedżer.

To tak tytułem wstępu. Do tematu życia emigranta jeszcze wrócę w kolejnych wpisach, choć nie tylko o tym będę pisał. Chcę, żeby ten blog był jak Hyde Park, gdzie wymieniam się poglądami z ludźmi odwiedzającymi to miejsce. Poczytaj także tutaj.

Mam nadzieję, że moje wpisy spotkają się z odzewem i napiszecie cokolwiek na jakikolwiek ciekawy temat. Na przykład o obawach Polaków związanych z brexitem i ich przyszłym statusem? O prowadzeniu małego biznesu w UK? Sprawach codziennych?

Zapraszam

Tutaj jest podobny post na naszym blogu